wtorek, 22 kwietnia 2014

Porozmawiajmy o rodzinie

Czas poświąteczny to świetny moment, żeby dzieci utrwaliły sobie trochę wiedzy o relacjach rodzinnych. Niedawno spotkały się pewnie z członkami rodziny, których nie widują na co dzień. Można to wykorzystać i bawiąc się figurkami, lalkami, rysując, czy oglądając fotografie - przypomnieć, kto to jest ciocia, stryj, czy kuzyn. Nazwy te umieszczone w kontekście konkretnych osób, okraszone jeszcze jakąś zabawną historyjką z życia, nie znudzą a przybliżą, być może coraz rzadziej widywane osoby.
Daje to dzieciom dodatkową wiedzę i poczucie więzi, a na tzw. imprezach rodzinnych nie powoduje poczucia zagubienia, ponieważ łatwiej będzie rozpoznać i zidentyfikować nawet tych rzadziej spotykanych członków rodziny. Rozbudzamy w ten sposób też ciekawość, chęć poznania oraz dajemy wspaniały wstęp do rozmów o tradycji, kulturze, zwyczajach, a wspólna rozmowa jest nie do przecenienia.
Oczywiście uważajmy na sposób przekazu historii rodzinnych, tak aby dostosować je do wieku i percepcji dziecka. Nie umieszczajmy w nich tego, czego o sobie nie chcieliby usłyszeć ich bohaterowie, bo możemy być pewni, że nasza pociecha, przy którejś okazji, opowieść przekaże i dopyta o szczegóły osobę zainteresowaną... ;)


sobota, 19 kwietnia 2014

Wielkanoc - wspaniały czas dla rodziny!

Tak, wiosenna Wielkanoc to czas podwójnej radości, świątecznej i wiosennej. Wiem, wiem, za nami sprzątanie i gotowanie, zmęczenie, ale... proszę - uśmiechnijcie się i wyjdźcie jutro na spacer, taras, balkon. Wcale nie trzeba spędzać całego dnia za stołem, czy tym bardziej w kuchni. A domownicy mogą i powinni pomóc, trzeba im tylko umiejętnie i bez frustracji przydzielić zadania, to naprawdę działa! A czas spędzony z bliskimi jest naprawdę bezcenny i... chwila dla siebie, jeśli nie w niedzielę, to w poniedziałek, bo Wielkanoc to przecież również wolny poniedziałek.
Jak lubicie najbardziej zaskakiwać w śmingus-dyngus rodzinkę?
A może dostaniemy jakieś zdjęcia ze spacerów lub wiosenno-świątecznych wycieczek?
W każdym razie życzymy Kochani mnóstwo ciepła rodzinnego, odpoczynku i wielu wiosennych oddechów pełną piersią! Trzeba złapać w płuca duuużo świeżego powietrza, by wystarczyło do następnego weekendu!

wtorek, 8 kwietnia 2014

Chwalmy dzieci, chwalmy siebie

Docenianie, pochwała, pozytywna ocena dużo bardziej motywują do dalszych starań, do rozwoju niż krytyka, niby zdajemy sobie z tego sprawę, ale mam wrażenie, że łatwiej krytycznie oceniać poczynania innych, w tym również dzieci niż dostrzec te dobre strony.
Dość długo, poprzez nasze własne dzieciństwo, uczeni byliśmy, że "można lepiej", że coś zostało zrobione "nie dość dobrze". Pewnie niejedna osoba z Państwa spotkała się z niewybredną, czasem mocno raniącą krytyką w szkole, czy w domu rodzinnym. To niby miało motywować, ale czy rzeczywiście motywowało? Czy oceny, które zawierały ironię, powątpiewanie w zdolności intelektualne, czy twórcze dziecka, mogą zachęcać do większej pracy, do rozwoju? Czy raczej powodują nadwątlenie, a może i utratę wiary we własne możliwości, zaniżenie samooceny i... automatyzm w wykonywaniu poleceń i bierny opór, zamiast zainteresowania tematem?
Pisałam o tym jak ważna jest radość podczas czynności, zadań, które wykonujemy. To właśnie tworzy pozytywne zaangażowanie, a z autorytetu, którym jest opiekun - rodzic, nauczyciel, trener, czyni mistrza, d którego ma się zaufanie, przy którym następuje prawdziwy rozwój.
Dlatego jeszcze raz proszę - chwalmy dzieci i chwalmy siebie za to, co się udało, wybaczajmy to, co się nie udało, by móc zrobić to jeszcze raz - dobrze.
Mamy jako człowiek wspaniałe narzędzia, które za pomocą mózgu doskonalimy, ale tylko wtedy, kiedy wierzymy, że damy radę, stąd pewnie powiedzenie, że "wiara czyni cuda".
Sprawiajmy więc, aby świat stawał się bardziej "cudowny" i pamiętajmy o przytulaniu. Jaka ilość przytuleń dziennie daje nam rozwój? Kto mi podpowie?
Z wiosennym pozdrowieniem :)
Monika Skorykow

czwartek, 3 kwietnia 2014

Radość to rozwój. Rysuj, konstruuj, tańcz, śpiewaj, jeśli sprawia ci to przyjemność!

Kiedy koncentrujesz się na tym, co lubisz rozwijasz się dużo szybciej niż kiedy zmuszasz się do czegoś. To stara i sprawdzona maksyma. Wystarczy spojrzeć na dzieci. To, co robią, zajmuje ich cała osobę. Jeśli się śmieją, to śmieje się ich całe ciało i dusza.
Człowiek dorosły, a właściwie jego umysł, zastanawia się, czy wypada, czy zabawa nie jest marnowaniem czasu, jest tyle do zrobienia.
Gdyby wynalazcy, odkrywcy, prekursorzy w różnych dziedzinach ulegli wątpliwościom, pomyśleli z perspektywy utartych zwyczajów, tego, co było dotychczas, nie byłoby nowych odkryć, nie byłoby rozwoju, ponieważ umysłowi wszystko, co wykracza poza to, co zna, wydaje się niedorzeczne.
Pozwólmy więc dzieciom składać konstrukcje nie tylko z instrukcją, rysować tak, jak chcą, wymyślać historie takie jakie im przyjdą do głowy. Niech bezpiecznie tryskają energią, uprawiają z nami sport, pokażmy im, że mamy również swoje pasje i czas dla siebie. Nauczmy je ten czas i naszą w nim przestrzeń szanować. Szanujmy też ich zdanie i prawo do własnych zainteresowań.
Choć to może w naszych zabieganych i konsumpcyjnych czasach nie jest proste, przypomnijmy sobie, czym jest radość z zajmowania się tym, co lubimy. Dzięki temu, będzie łatwiej się wzajemnie zrozumieć i rozwijać pozytywne relacje, a dzieci naturalnie przejmą asertywną i życzliwą innym ludziom postawę, zamiast histeryczno-roszczeniowej, dość często spotykanej.
Radosne podejście do zabawy, do nauki, do pracy jest możliwe poprzez przyjecie otwartej postawy, ciekawość świata, do której możemy dziecko zachęcić lub zniechęcić.
Nasze motto: podaruj radość tworzenia, wynika ze świadomości, ile człowiekowi - małemu i dużemu, daje poczucie sensu i wartości tego, co robi.
Kiedy maluch z dumą wręcza nam swoje "dzieło", które aż poraża abstrakcją, nie mówimy mu "Kochanie, co to jest, jakieś bazgroły!" tylko doszukamy się piękna na miarę wieku i możliwości naszego "Picassa".
Zatrzymać twórcze myślenie i odebrać wiarę w siebie jest łatwo, odbudować - trudno.
Jako rodzice, dla dziecka jesteśmy największym autorytetem, wyrocznią i osobami najbliższymi emocjonalnie. To, co mówimy, ale przede wszystkim, co robimy, ma bardzo duży wpływ na postrzeganie świata, miejsca w świecie, relacji.
Nie nadmierna kontrola, nie super opieka, czy zapewnienie komfortu materialnego, ale bliskość i umiejętność wspólnego działania, stworzenia sytuacji, w których dziecko uczy się samodzielności i nie jest krytykowane w tej nauce, sprawia, że stopniowo i z wiarą we własne siły rozwija się i może stawiać czoła coraz trudniejszym zadaniom. To również uczy podejmowania decyzji i dokonywania własnych wyborów, które przydadzą się w ciągu następnych lat.
Co lubicie robić? Jaką pasją, ulubionym zajęciem chcielibyście "zarazić" dzieci?
A może przyjmiecie któreś z ich zainteresowań?
Warto podarować sobie radość tworzenia! Warto żyć z radością!